Posłuchaj sobie

sobota, 29 listopada 2014

ROZDZIAŁ VII - APOLLO

Z dedykacją dla przywódczyni Odziału II - Heliantus, Olivi! 
=================================
Pierwsze co usłyszałem po powrocie do Delf to:
-Tato! Chejron dzwonił!- na Zeusa, dopiero co wróciłem z dziennego kursu to już coś ode mnie chcą...
-A nie mógł zadzwonić iryfonem?
-Nie wiem, nie odebrałam... -o bogowie, no dobra sam jej tłumaczyłem, że telefony używane przez półbogów przyciągają potwory, a my nie chcemy tu jakiś stworów. Tylko skąd ona wie, że to był Chejron... To telefon z tarczą...
-Eh... dobra idę do niego zadzwonić.- podszedłem do telefonu i wykręciłem numer do CHB, wkurza mnie już ta tarcza, ale Zeus nie chce sie zgodzić na coś nowszego. No cóż trzeba sobie radzić.
Po kilku sygnałach w słuchawce rozległ się trzeszczący głos Chejrona. Ja kiedyś po prostu wyrzuce przez okno ten trzeszczący telefon.
-Halo? Kto mówi?
-Apollo przy telefonie.
-Nareszcie, jest ważna sprawa...
-Hmmm...
-Bo jest kolejna przepowiednia.
-Rachel nic mi nie mówiła...
-To nie ona ją przewidziała. -dobra zaskoczył mnie tym... kolejna wyrocznia?
-W takim razie kto?
-Twoja córka... i syn Hefajstosa. -AHA... że moja córka ok, ale syn Hefajstosa. Coś tu jest nie tak...
-A która dokładnie?
-Tini Solace. -oh.. Tini. No cóż troche nietypowe. Objawiły się w niej kolejne umiejętności. Na szczęście, wyrocznia nie jest tak groźna jak no... ten poblask.
-Bardziej spodziewał bym się tego po Mai. -no dobra nie spodziewałbym sie, ale musiałem coś powiedzieć. Maja no cóż, jest najbardziej lubianą moja córką przez Afrodyte. Niebezpieczne misje jakoś jej nie ciagną.-Mniejsza o to. Jaka to przepowiednia.
-Nie moge tego przekazać przez telefon, jest więcej spraw do omówienia. Mógłbyś przyjechać do obozu? -do obozu, hmm... generalnie nie byłem tam z 3 miesiące, od kiedy no, to coś objawiło się w Vicky. Ciekawi mnie jak sobie teraz radzi.
-Dobra, przyjadę za... chwile.
-Świetnie. -Chejron powiedział to po czym w słuchawce pozostał tylko głuchy dźwięk.
Myślę, że Zoe, jest gotowa, aby w końcu trafić do obozu. Po tym jak ją i Victorie ścigała armia Kronosa, podczas wojny z tytanami, dziewczyna nie może się doczekać by trafić do CHB. Victoria, raczej nie jest na to gotowa. Ona woli zostać tu w Delfach. No cóż, spójrzmy prawdzie w oczy; nie miała o niczym pojęcia, kiedy zaatakowała ja banda piekielnych ogarów.
Poszedłem do pokoju Zoe, bynajmniej chciałem to zrobić. Dziewczyna stała pod drzwiami i przysłuchiwała się mojej rozmowie.
-Yhmmm... a ładnie to tak? -dobra, mało mnie to obchodziło ale chyba jestem jej tatą no nie?
-I tak nic nie zrozumiałam.
-To dobrze bo nie będzie niespodzianki. -widać, że zaintrygowałem ją tą niespodzianką.
-Jaka niespodzianka? O co chodzi?
-Idź się spakuj. -zapewne domyśliła się o co chodzi bo po krótkiej rozmowie przez iryfon z moją siostrzyczką, znalazłem Zoe czekającą już w moim wozie. Wsiadłem na miejsce kierowcy, generalnie po kilku sekundach byliśmy na miejscu. No cóż mam słabość do tej prędkości światła.
Na miejscu Zoe wysiadła równie szybko jak wsiadła.
Ruszyłem w strone Wielkiego Domu. W środku zastałem Chejrona i Dionizosa. Gościu znowu był wstawiony. Trudno się dziwić, musiał to jakoś uczcić kiedy tata popuścił mu tą kare na wino.
-Nareszcie. -odezwał się centaur. -Zaraz wyślę kogoś po tą dwójkę. Dionizosie? -zwrócił się do boga wina.
-Tobla pujdle -ta... jak sie napije to troche dziwnie mówi no nie? Wyczołgał się z pokoju... Po chwili wrócił z dwójką herosów. Tini i tym... Leo? Zam tego chłopaka. Nigdy bym czegoś takiego nie podejrzewał.
-No więc. Co to za przepowiednia? -nie powiem troche mi się śpieszyło, ale zaczęło robić się jeszcze ciekawiej. Leo wycignął jakąś karteczke i mi ją podał. Kiedy zobaczyła to Tini złapała się za usta. Z jej dłoni wystrzelił malutki promyczek światła. Chłopak spojrzał na nia z przejęciem.
Dobra ja skupiłem się na kartce. Napisane na niej były najwyraźniej fragmenty przepowiedni, ale tylko fragmenty.
-No ale to nie jest wszystko. To tylko pojedyńcze zdania.
-Leo słyszał całość. - poinformował mnie Chejron.
-Więc jak brzmi całość? -w tym samym momencie Tini zesztywniała, dobrze wiem co sie dzieje. Przepowiednia.
 Podróż daleka, trzech herosów czeka. Trzy wielkie moce, rozjaśnią ciemne noce. Jeden w puszczy zaginie, para tytana zabije. Wrócą po pierwszego, tam gdzie nie będzie niczego. W zimowe przesilenie, przepowiedni spełnienie. Żaden nie polegnie, póki Hestii ogień nie zblednie. 
No może być ciekawie.
-Rozumiem te słowa, a przynajmniej ich część. Te trzy wielkie moce... Leo, ty masz ten ogień. Tini, twoje światło. -zwróciłem sie do dziewczyny, kiedy tylko doszła do siebie. Jak syn starego Hefaja dowiedział się, że moja córka też coś potrafi, no jak to sie teraz mówi, szoknął.
-A ta trzecia... Vicky- dodał Chejron.Tym razem zaskoczył Tini.
 No trzeba było omówić jeszcze kilka spraw, w połowie dzieciaki mogły już iść. Mineło już troche czasu. Kiedy wyszedłem z Wielkiego Domu czułem w sobie coś jakby mnie ktoś obserwował. No oczywiste kilku herosów spojrzało się na mnie z boiska do siatkówki. Skoro już tu bylem postanowiłem odwiedzić moje dzieciaki w domku. Ta.. chciałoby sie. Kiedy byłem na drodze do domków naprzeciwko mnie wybiegła jakaś dziewczyna. Miała na sobie tylko... bielizne? Dobra jestem bogiem, ale zaczynam się bać. Ona krzyczy moje imie. Oczywiste mam fanów. Nie mogło by być inaczej, ale to... Ona jest coraz bliżej. Jeszcze tylko kawałek. Nie nie wytrzymam. Zaczynam biec z gracją olimpijczyka. Z odwiedzin chyba nici.
Oglądam się za siebie. Na twarzy dziewczyny maluje się szaleństwo. Ja chce do domu . Spoglądam znowu przed siebie. Z północnego lasu wybiega jakaś grupa. Początkowo myślałem, że są to Łowczynie, ale nie. Mimo tego, ze były tam same dziewczyny, nie pasowały na te wojowniczki mojej siostry. Zatrzymałem się na chwilę i uważnie przyjrzałem nadchodzącej grupie. Na twarzach miały wymalowane żółte słoneczka, przewodniczyła im Olivia?! To chyba niepodważalny dowód, że nawet najspokojniejszy heros nie umie wytrzymać w jednym miejscu. Dziewczyna wrzeszczała do grupy. Słyszałem okrzyki typu: Łowcy Apolla do przodu! Oh... założyli własnych łowców. No to teraz przebijemy Artemide. Niestety zachwyt się skończył kiedy ktoś wskoczył na moje plecy. To wariatka. Zaczęła się do mnie przytulać i mruczeć do ucha... Jej to była przesada. Jednak moja drużyna dotarła. Kilka dziewczyn odciągnęło to coś ze mnie. Podszedłem do Olivi.
-Helianthus melduje się! -co słoneczniki? Nie no ok.
-Ok... Jestem w szoku, co to w ogóle było.
-Ta... córka od Hekate, niech sie tata nie dziwi. -Hekate, można sie było domyśleć, pewnie opętało ją jakieś zaklęcie czy co tam.
Tym razem udało mi się bezpiecznie dojść do siódemki. Z pozoru wygląda normalnie, jednak kiedy wchodzę do środka zdaje sobie sprawe, że te dźwiękoszczelne ściany to dobry pomysł. Panował tutaj jeden wielki chaos. A więc: Alice z innymi uzdrowicielkami owijała bandażem śpiącego Willa, Analyne malowała farbami jakieś słoneczne wzory na podłodze, Robin recytowała wiersze z różnych epok. Kiedy wszedłem na pierwsze piętro, skierowałem się do jednego z pokoju, z którego dochodziła głośna muzyka. Tini już zapomniała o dzisiejszych przeżyciach, bo stała na stole i szalała z gitarą elektryczną. Obok Maja wymiatała na perkusji. Grały kawałek Greek Fire - Top of the world. Mają gust.
Rozmawiając z Olivią, która cały czas mnie oprowadzała, moją wizytę przerwał niespodziewany iryfon. Kolejny wypadek w pracowni Hefajstosa. Potrzebny jest lekarz. No i znowu nie posiedziałem tu za długo. Wbije nastepnym razem.
============================
Tadaaaa!  Podoba sie? Jakie opinie? No nie byłabym soba, gdyby się do czegoś nie przyczepiła. Otóż końcówka jest według mnie jakaś taka niemrawa.

TINI SOLACE

9 komentarzy:

  1. Najlepsza jest część z wariatką od Hekate :D
    A jeśli chodzi o całokształt to 10/10 ♥

    I weny życzę :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział❤️ Jak zwykle bardzo mi się podobało i życzę weny😊

    OdpowiedzUsuń
  3. O proszę, tym razem z punktu widzenia taty :D świetny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepsza Hekate, tylko szkoda, że bez Reshiry :( (Leo♥Uwielbiamy go obydwie♥♡♥♡)
    ;77777 -buśśka siódemki :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taaak, Tini szalejąca z gitarą elektryczną - dokładnie niczym ja xD
    Ale zdecyduj się na jedną narrację - pierwszo- albo trzecioosobową, tutaj mamy pierwszo, a bodajże rozdział temu trzecio ;)
    Jeszcze jedna rzecz, poza przecinkami, bynajmniej =/= przynajmniej :)
    Poza tym bardzo fajnie, podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie co do tej narracji to od tego rozdziału, postanowiłam zmienić na pierwszoosobową, bo wdłg mnie tak się łatwiej pisze, a z punktu czytelnika można się bardziej wczuć w postać. No i emocje są też bardziej uwydatnione. A przecinki to moja zmora XD

      *dźwięki gitary elektrycznej*

      Usuń
    2. Tak, o wiele bardziej mi się podoba z narracją pierwszoosobową... A przecinki? Merr kiedyś dodała na grupę tych niedocenionych pisarzy (nie wiem jak to się nazywa) "ćwiczenia" na przecinki, może ci pomogą ;)
      Trzymam kciuki za przecinki i czekam na kolejny rozdział *gitara elektryczna) ^^

      Usuń
  6. Emmmm a gdzie dedykacja?
    Pfff
    Rozdział supi 👌

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie dedykacja ;-; zapomniałam ;-----; już edytuje xd

      Usuń